Byłam dziś na niezwykle ciekawym wykładzie dotyczącym
ajurwedy. Stop! Jak to ajurweda? Miało być o ziołach i powrocie do słowiańskich
korzeni?! Zgadza się – nic się nie zmieniło. Już tłumacze J
Tradycja słowiańska i wielka wiedza naszych przodków zachowały się do dziś w strzępach. Powinniśmy dokładać starań, by złożyć z nich jak najpełniejsza mozaikę dawnej mądrości. Uważam, ze nie ma powodu, by w tym układaniu nie sięgać po wiedzę innych, mających więcej szczęścia kultur, które tez blisko związane są z naturą. Szczególnie, jeśli współczesna genetyka potwierdza, że kultura indyjska może mieć z naszą, słowiańską więcej wspólnego, niż można by sądzić na pierwszy rzut oka.
Ciekawostka: prawie wszystkie wielkie mitologie i religie świata mówią o wielkim potopie. Jaskrawym wyjątkiem jest mitologia Japonii, która w miejscu potopu ma odejście wód i wielka suszę. Dla mnie to wystarczający dowód, by uznać za fakt pływy wód w pradawnych czasach, który doprowadził do katastrofy naturalnej na większości globu. Jest to też przykład, że czerpiąc z wielu kultur jednocześnie można zobaczyć wspólną prawdę – odwieczna pamięć człowieka.
Dlatego wydaje mi się dobrym pomysłem poznać choć trochę
lepiej np. ajurwedę i przełożyć ja na „swój ogródek”.
Ajuwedyjscy guru samo zresztą podkreślają, że poznając zasady
ich systemu, nie powinniśmy kurczowo trzymać się indyjskich przepisów i ziół. Mamy
własne, równie dobre i bliższe naszej pamięci ciała. A dzięki temu dla nas
bardziej skuteczne.
Jedna z rzeczy, które dziś usłyszałam i szczególnie mi się spodobały,
było stwierdzenie, że zdrowie to nie stacja docelowa – to podróż. Staram się unikać
doraźnego leczenia i po prostu dbać o zdrowie, ale jest we mnie czasem taka „zachodnia”
myśl – ok, był detoks jałowce, teraz powinna być zdrowa, przez jakiś czas nie
muszę o tym myśleć. Często – mimo ze wiem, jakie to ważne – zapominam, ze takie
myślenie jest krótkowzroczne, a utrzymywanie zdrowi powinno być stałym procesem.
A metody, jakie w tym celu wykorzystujemy powinny zmieniać się w czasie – bo my
sami się zmieniamy i nasze potrzeby ewoluują.
Kolejna prosta myśl, która mi się ogromnie podobała, mówi, że
nie należy leczyć chorób. Trzeba leczyć człowieka. I pomagać wrócić mu do stanu
naturalnej równowagi, w której się urodził. Ten stan jest inny dla każdego,
wiec „leczenie” dobrze jest zacząć od dokładnej obserwacji „pacjenta”.
Do przywracania równowagi poza ziołami w ajurwedzie służy
masaż, medytacja i ćwiczenie jogi. Podobnie jest u nas. Słowianie cenili sobie kompleksowe
podejście – poza ziołami wykorzystywali „medytacje”, czyli modlitwy, w których zwracali się do
duchów przodków, mieli swoją „jogę” (słyszeliście o gimnastyce słowiańskiej? Mnie
osobiście jogi nie zastąpi, ale i tak jest warta poznania), a także sauny i
masaż witkami wierzbowymi, który ułatwiał pozbywanie się z organizmu toksyn.
Są też oczywiście pewne różnice. Ja nie raz słyszałam, że poprawiając
swoje zdrowie ziołami trzeba być cierpliwym – efekty ich działania widzi się dopiero
po ok. 6 tygodniach. Hindusi uważają, że 6 tygodni to bardzo krótki czas i
swoim ziołom dają pół roku…
Niemniej mam nadzieję, że choć trochę przekonałam Was, że za
odwieczna mądrością, bez utraty słowiańskiego ducha, warto rozglądać się trochę
szerzej. Na zmiękczenie podaję przepis
na proszek oczyszczający ciało i poprawiający trawienie. Nie jest typowo
słowiański, jeśli chodzi o skład, ale podobno czyni cuda.
PRZEPIS NA OCZYSZCZANIE Z TOKSYN
1 łyżka imbiru w proszku
1 łyżka kminu rzymskiego w proszku
1 łyżka kolendry w proszku
2 łyżki mięty w proszku
2 łyżki kopru włoskiego w proszku
Całość wymieszać, jeść po 2 głównych posiłkach 1 łyżeczkę
proszku i popijać ciepłą wodą. Jeśli działanie będzie zbyt intensywne – zmniejszyć
dawkę do ½ łyżeczki. Tę mniejszą ilość można też podawać dzieciom szkolnym
(młodsze mogłyby zbyt łatwo zakrztusić się ziołami).
A teraz wracając na nasze podwórko… Czy wiecie, ze nadchodzi
bardzo cenny czas? Lada moment będzie można zbierać sok z brzozy! Warto
przygotować się do tego już teraz i nie przegapić okazji, bo czas zbiorów soku
trwa dość krótko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz