Jare czyli wiosenne, pełen życia, młodzieńcze. Jare Gody były jednym z najjaśniejszych świąt, kiedy można było pożegnać na dobre to, co zimowe, martwe i zastane. Był to czas poświęcony Jarowitowi, zachodniosłowiańskiemu bogu życia, młodości, wiosny i odrodzenia, ale także wojny. Jego wschodniosłowiańskim odbiciem był Jaryła, zapładniający ziemię rosą albo wiosennego deszczu (pewne podobieństwo do Makoszy, prawda?). W symbolice obu bogów pojawiają się elementy solarne, ale także zboże, słowiański symbol urodzaju.
Na przyzywanie wiosenny składało się wiele pięknych obrzędów i zwyczajów. Na koniec świętowania ucztowano, a mężczyźni palili na wzgórzach ogniska, by przyzwać szybciej wiosnę… Część tradycji została przeniesiona na grunt chrześcijański (tak łatwiej było wykorzenić stare nawyki i przekonać ludzi, że chrześcijaństwo nie jest wcale aż tak obce – ale o tym w kolejnym wpisie…). Część zachowała się w tradycji ludowej, nie przyjmując się w „oszukanej” formie. Takim zwyczajem, który trwa, a nawet odżywa współcześnie, jest palenie lub topienie Marzanny. To inna bogini związana z równonocą i nadejściem wiosny.
Marzanna to dość nietypowa bogini dla Słowian. Jest bardzo niejednoznaczna. Z jednej strony kojarzona ze śmiercią, z drugiej – jest też tą, która daje życie, a zdaniem niektórych jej drugim obliczem (młodszym wcieleniem lub córką) jest Dziewanna. Etymologia jej imienia też jest różnie prowadzona – jedni wskazują na powiązanie ze śmiercią i morem, inni – z mrozem i marznięciem, jeszcze inni – z morzem.
Można też znaleźć sugestie, że Marzanna zaskakująco przypomina Marsa – pierwotnie boga rolników, a następnie wojny. Poza brzmieniem imienia cechą charakterystyczną obu bóstw jest poświecenie im jako symbolu gęsi… Wielu więc uznaje, że Marzanna jest też bóstwem wojowników, panią wojny i zarazy.
Większość jednak badaczy skłania się do postrzegania Marzanny jako personifikacji przyrody w jej życiodajnych i śmiercionośnych aspektach. Zwracają uwagę, że jej kukłę wykonywało się ze słomy, a więc symbolu związanego ze żniwami, a nieodłącznymi atrybutami kukły był elementy związane raczej z panną młodą: wianek, korale, ścięte zboże, złote jabłko, a często także złoty klucz. Właśnie tym kluczem Marzanna miała otworzyć zaświaty (Nawie za wielkim morzem) i pozwolić na powrót życiu. Tym samym topnienie Marzanny może nie być symbolem „zabicia” zimy, ale wysłania tej bogini w podróż, by przyniosła nam długo wyczekiwaną wiosnę.
Bardzo też często wskazuje się, że kontynuacją obrzędów związanych z czczeniem Marzanny (Dziewanny?) są obchody święta Matki Boskiej Zielnej. Inną zachowaną do dziś pozostałością po Marzannie w tradycji ludowej jest często spotykana w piosenkach czy opowieściach Marysia, której towarzyszy nieodzownie Jaś (Jarowit). To jeden z dowodów, że Marzanna mogła być jedna głównych bogiń panteonu słowiańskiego, tworzącą z Jarowitem – czasem utożsamianym ze Swarożycem – naczelną parę i personifikację pierwiastków żeńskiego i męskiego w świecie.
Jare Gody wiązały się jednak nie tylko z bogami. W tradycjach z nimi związanych Słowianie szczególnie odwoływali się do natury i roślin. Jedną z tych, które w sposób szczególny wpisują się w obchody przywoływania wiosny, jest wierzba. Bicie jej witkami miało zapewnić pobudzenie życiodajnych sił… Ale drzewo to już od wczesnej wiosny przynosi znacznie bardziej namacalne korzyści dla osób, które szukają w niej zdrowia. I o tym przeczytacie za chwilę :)
PS Żadne święto nie powinno być obchodzone bez odpowiedniej oprawy muzycznej. Dlatego z okazji Jarych Godów polecam Wam ten kawałek polskiego zespołu Percival: Jarilo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz