poniedziałek, 22 lutego 2016

Jałowiec (cz. 1)

Jałowiec – zimozielone drzewo iglaste z rodziny Cypress. 

Występowanie: Rośnie na całej półkuli północnej. W Polsce zwykle nie wyrasta bardzo wysoko, ale np. w Skandynawii potrafi osiągnąć ponad 30 metrów. Znaleźć go można zwykle na polanach i skrajach lasu.

Igły: matowo zielone, bardzo ostre, rozmieszczone w grupach po trzy.

Owoce: jagody, najpierw jasnozielone, dojrzałe (po 3 latach) – o kolorze niebiesko-czarnym, mięsiste, z 3 nasionami, które są lepkie, twarde i brązowe. Wysuszone stają się miękkie.

O wodzie, apkach i jałowcu

Zobaczyłam ostatnio ciekawa reklamę. Zachwalała aplikację na smatphony, która pomaga kontrolować poziom nawodnienia organizmu. Wpisujemy w nią wiek, masę ciała, poziom aktywności fizycznie itd. I na tej postawie telefon informuje nas, kiedy i ile wypić, aby organizm optymalnie funkcjonował.

Woda jest źródłem życia. Pierwszym i najprostszym lekiem. I na pewno jeszcze nie raz na tym blogu będę pisała o  jej – nieraz zaskakujących – właściwościach. Ale istnienie takiej aplikacji w pierwszej chwili mnie zaskoczyło, a po chwili zastanowienia – mocno zasmuciło. Czy naprawdę w każdej kwestii potrzebne są nam elektroniczne wspomagacze? Narzucane z zewnątrz zasady i sposoby działania? I czy faktycznie współczesny człowiek żyje w takim oderwaniu od swojego ciała, że w tak prostej czynności, jak nawadnianie organizmu, musi poddawać się rygorowi informatycznych algorytmów?


Inna reklama mówi, że gdy poczujemy pragnienie, jest już za późno. Organizm już się częściowo odwodnił. Dlatego pijmy stale i nie dopuszczajmy naturalnego mechanizmu pragnienia do głosu…

wtorek, 16 lutego 2016

Witajcie...

Moja babcia była czarownicą. Większość dzieciństwa spędziłam w jej sypiącym się domu, gdzie zawsze pachniało ziołami, a czas zatrzymał się wieki temu… Bieżącą wodę doprowadzono, gdy miałam kilka lat. Wcześniej codziennie chodziło się do studni. Byłam już dorosła, gdy nadal za toaletę służył drewniany domek po drugiej stronie podwórza... Nieopodal był las z matecznikiem, a w nim jelenie, wilki i dziki. Zimą najlepszą rozrywką było szukanie tropów w śniegu i sprawdzanie, kto nocą podszedł pod nasz dom.